Get Adobe Flash player

Selfie z gwiazdą sportu

Stop zwolnieniom z WF-u

Fundacja kibica

028Strzelnica Śląska gościła przeszło 60 zawodników z 15 krajów, wśród nich mistrzów i medalistów olimpijskich, którzy  we Wrocławiu rywalizowali w II Grand Prix Józefa Zapędzkiego w pistolecie szybkostrzelnym. Jednych, jak chociażby Oleksandr Petriw z Ukrainy (złoty medal z Pekinu 2008) czy Rosjanin Sergiej Alifirenko (złoty medal w Sydney 2000) wciąż jeszcze zawodników czynnych  na arenach świata, innych, jak Norbert Klar (złoty medal w Montrealu 1996)  szkoleniowców reprezentacji – w tym przypadku kadry RFN.  Wśród uczestników zawodów podziwialiśmy  medalistów mistrzostw świata i kontynentów, Pucharu Świata. Takie nazwiska, jak Christian Reitz (RFN), Roman Bondarenko (Ukraina) czy Aleksiej Klimow (Rosja) i inni (patrz komunikat) mówią same za siebie.

Zawody, jak zawody, toczyły się swoim rytmem, by w finale dostarczyć widzom wielu emocji, zwłaszcza kiedy w pozycji zagrożonej znalazł się, któryś z posiadaczy najbardziej znanego nazwiska. Medalista olimpijski Christan Reitz, niekwestionowana gwiazda psz 30+30, wystrzelał najwyższy rezultat zawodów, za co otrzymał okazały puchar, w finale jednak musiał uznać wyższość kolegów ze stanowisk obok, co zresztą, po zakończeniu konkurencji, uczynił bez ociągania. Również dogrywki pobudzały wydzielanie adrenaliny, a tych było sporo, w jednej z rozgrywek mężczyzn - już na poziomie dwóch finalistów – 3 (komunikat).

Z naszych reprezentantów, wśród mężczyzn, najlepiej zaprezentował się  Piotr Daniluk (Flota Gdynia/ Grupa Sportowa Marynarki Wojennej. W drugiej rozgrywce strzelił pięknie w 1. serii, niestety w drugiej było trochę słabiej, ale i tak Piotr wszedł do finału. W rywalizacji juniorów Andrzej Zalski (Zawisza Bydgoszcz ) był dwukrotnie 2.; Damian Żołądziejewski (Gwardia Zielona Góra ) – 5., a Oskar Miliwek (Zawisza Bydgoszcz) – 6. Inna rzecz, że rywalizację juniorów można by określić meczem Polska – Rosja. Młody Aleksander Marczew wprawdzie nie wygrał żadnego finału, ale uzyskał najwyższy rezultat zawodów w swej kategorii wiekowej i podobnie jak Christian Reitz wywiózł z Wrocławia okolicznościowy puchar, z czego był wyraźnie zadowolony.

Zwycięzcy mężczyźni ze stolicy Dolnego Śląska wywozili odpowiednio: A. Klimow – pistolet steyr LP 50; S. Alifirenko – pistolet matchguns MG H1 Hybrid. Oraz wiele innych nagród i upominków, że o medalach, pucharach i dyplomach nie wspomnę, które, dzięki mocnemu wsparciu i dobrym kontaktom w branży naszego wszędobylskiego trenera kadry narodowej broni krótkiej Cezarego Staniszewskiego,  zgromadzili organizatorzy.  Także dzięki zabiegom Cezarego wyróżniający się zawodnicy otrzymali amunicję kal. 22: 10 tys.  RWS ;  5 tys. Lapua oraz 10 tys. śrutu 4,5 mm RWS. Cezaremu dziękujemy, a że przesadna skromność nie jest w przypadku naszego eksportowego trenera cechą okazywaną zbyt nachalnie (nic dziwnego - przy takim imieniu!), kończę na tym kadzenie, w przeciwnym bowiem przypadku będę musiał nosić drabinę, żeby móc Czarka przywitać serdecznie... Dodam tylko, że A. Zalski, jako najwyżej się plasujący zawodnik polski, też uszczknął co nieco z wymienionej puli.

Przy okazji wrocławskich zawodów miało też miejsce zdarzenie  miłe i przykre jednocześnie; miłe, bo dobrze że kierownictwo klubu nadało mu taką rangę, a przykre – bo trudno  się radować kiedy z pracy odchodzi oddany sportowi strzeleckiemu szkoleniowiec. Marcin Ziewiec, o nim bowiem mowa, trener pistoletu, świetny wychowawca młodzieży, a przy tym dobry, przesympatyczny kolega zmienia branżę na przynosząca większe profity. Trudno się dziwić, kiedy się ma rodzinę i kredyty do spłacenia, wybór zostaje dość wąski... Decyzję Marcina przyjmujemy ze zrozumieniem, chociaż trudno wyobrazić sobie np. FOOM bez jego obecności i charakterystycznego, z lekka ironicznego uśmiechu. Marcinowi życzymy powodzenia w realizacji życiowych planów! A organizatorom gratulujemy świetnej imprezy. Tym samym podzielamy zdanie Manfreda Woelke, delegata technicznego ISSF, który pogratulował sędziemu  Andrzejowi Próchnickiemu perfekcyjnie przeprowadzonych zawodów.


 

 

 

PZSS na Facebooku